- Od września, by dostać się do szkoły, uczniowie znów będą musieli chodzić bardzo wąskim poboczem, tuż przy przejeżdżających tirach lub przechodzić w niedozwolonym miejscu. To stwarza śmiertelne zagrożenie - tłumaczy Jolanta Krasuska, matka ucznia czwartej klasy szkoły podstawowej. Zwraca uwagę, że część rodziców z powodu obowiązków w pracy nie może odprowadzić dzieci do szkoły. Wicedyrektor szkoły Andrzej Chromiński dodaje, że sytuacja dojrzała do tego, by zaprotestować. - Nie możemy narażać naszych uczniów na niebezpieczeństwo - podkreśla. Dyrektor Zespołu Oświatowego w Zbuczynie Jolanta Szcząchor podkreśla, że władze szkoły i rodzice nie mogą biernie czekać, aż dojdzie do tragedii. Do tej pory nie doszło na drodze do poważnych wypadków, kilka osób zostało jednak potrąconych. Miejscowe władze i mieszkańcy od kilku lat zabiegają o wybudowanie chodnika. Jednak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wielokrotnie przekładała termin realizacji inwestycji tłumacząc to brakiem środków finansowych. <a href="https://twitter.com/RaportDrogowy" target="_blank">Najświeższe informacje o sytuacji na drogach na Twitterze</a> <a href="http://raportdrogowy.interia.pl/napisz-do-nas" target="_blank">Poinformuj nas o sytuacji na drogach, prześlij zdjęcia!</a> <a href="http://raportdrogowy.interia.pl/mapa-utrudnien" target="_blank">Sprawdź na bieżąco - utrudnienia na drogach w całej Polsce!</a>