Tomasz Kaczmarek

Tomasz Kaczmarek ukończył socjologię na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1995 r. rozpoczął służbę w policji. Pracował m.in. jako wywiadowca w sekcji powołanej ds. kradzieży samochodów.

Od 2002 r. zaczął pracować w Centralnym Biurze Śledczym. Uzyskał uprawnienia do działania pod przykryciem jako agent.

W 2006 r. rozpoczął służbę w nowo utworzonym Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (CBA). Podczas swojej pracy w CBA zyskał rozgłos dzięki trzem sprawom.

Pod pseudonimem Tomasz Piotrowski, udając przedsiębiorcę budowlanego, Tomasz Kaczmarek uczestniczył w operacji dotyczącej domniemanej próby manipulacji przetargiem publicznym i rzekomego przyjęcia korzyści majątkowej przez posłankę PO, Beatę Sawicką. 

Posłanka została aresztowana 1 października 2007 r. Beata Sawicka twierdziła następnie, że agent Tomek manipulował nią przez m.in. flirt i podarunki. Postępowanie przeciwko funkcjonariuszom umorzono w 2010 r. w zw. z brakiem dowodów.

W 2012 r. posłanka została skazana na 3 lata więzienia, ale w 2013 r. Sąd Apelacyjny uniewinnił ją, uznając metody CBA za nielegalne.

Jako Tomasz Małecki, Tomasz Kaczmarek prowadził operację CBA przeciwko Weronice Marczuk, aktorce i prawniczce zatrzymanej 23 września 2009 r. za rzekome łapówkarstwo związane z prywatyzacją jednego z wydawnictw. Miesiąc po zatrzymaniu Weronika Marczuk oskarżyła agenta o próbę uwiedzenia. Śledztwo zostało umorzone w 2011 r. z powodu braku dowodów.

Pod przykrywkowym nazwiskiem Tomasz Małecki, Tomasz Kaczmarek miał prowadzić również operację w Kazimierzu Dolnym, gdzie dla potrzeb CBA zakupiono dom. Media, powołując się na wypowiedzi m.in. ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy, sugerowały, że operacja ta miała na celu działania skierowane przeciwko Jolancie Kwaśniewskiej, żonie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. 

Podawano, że nieruchomość ta miała należeć do rodziny Kwaśniewskich, jednak zakupiono ją na inną osobę. "Oni rzeczywiście podjęli prowokację polegającą na tym, żeby udowodnić, że dom w Kazimierzu został przez nas kupiony" - mówił dziennikowi "Fakt" były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Polityk dodał, że sprawa ta trwała 16 lat, jednak ostatecznie prokuratura w Katowicach uznała, że "nie ma żadnego materiału" - wspominał po latach Aleksander Kwaśniewski.

Tomasz Kaczmarek, kreował się w pracy agenta na zamożnego biznesmena. Zaprzeczał także zarzutom związanym z uwodzeniem, twierdząc, że to poszkodowane kobiety inicjowały korupcję. Działania Tomasza Kaczmarka aprobował Mariusz Kamiński, ówczesny szef CBA, który mówił, że Tomasz Kaczmarek to "perła" wśród agentów.

W 2010 r., po zmianie kierownictwa CBA Tomasz Kaczmarek został przeniesiony do pracy biurowej, a następnie zdecydował się przejść na emeryturę. Rok później założył firmę specjalizującą się w wywiadzie gospodarczym. Po zakończeniu kariery stał się postacią medialną, regularnie pojawiał się w środkach masowego przekazu i angażował w inicjatywy związane ze środowiskiem "Gazety Polskiej".

W wyborach parlamentarnych w 2011 r. Tomasz Kaczmarek zdobył mandat poselski, startując z listy PiS. Nie dołączył formalnie do partii. W 2013 r. został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS po ujawnieniu nagrań, na których miał grozić pobiciem krzesłem mężowi swojej partnerki. 

W lutym 2015 r. Tomasz Kaczmarek ogłosił rezygnację z mandatu poselskiego, który formalnie wygasł 6 marca tego samego roku.

W 2020 r. Tomasz Kaczmarek został zatrzymany przez prokuraturę w Białymstoku m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenie około 10 mln zł, oszustwa związane z dotacjami na kwotę ok. 39 mln zł oraz pranie pieniędzy na kwotę 2 mln zł. Zarzuty wynikały z jego działalności w Stowarzyszeniu Helper, w którym po rezygnacji jego żony Katarzyny z funkcji kierowniczych, Tomasz Kaczmarek przejął jej obowiązki. Według organów kontrolnych stowarzyszenie miało przeznaczać pieniądze m.in. na luksusowe przedmioty. Po wpłaceniu 500 tys. zł poręczenia majątkowego Tomasz Kaczmarek opuścił areszt.

W grudniu 2021 roku prokuratura skierowała sprawę do sądu. Akt oskarżenia objął 42 osoby, w tym Tomasza Kaczmarka i jego żonę Katarzynę. W śledztwie zabezpieczono majątek podejrzanych o wartości 17 mln zł. Akt oskarżenia liczył 2167 stron i zarzucał 42 oskarżonym popełnienie 146 przestępstw. Śledczy przesłuchali 700 osób, zgromadzono 378 tomów akt, 100 segregatorów załączników i 560 teczek z dokumentacją.

W wywiadzie dla TVN24 Tomasz Kaczmarek oskarżył byłych szefów CBA, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, o nieprawidłowe zarządzanie finansami agencji i zorganizowanie z pieniędzy podatników wyjazdu do Wiednia dla funkcjonariuszy, którzy mieli spędzić dwa dni w domu publicznym. "Na polecenie Kamińskiego i Wąsika, pojechałem do Wiednia samochodem służbowym wraz z dwoma dyrektorami zarządu operacyjno-śledczego, panem Grzegorzem P. i Krzysztofem B., którzy również są skazani w aferze gruntowej. Cel wizyty był pozorny, abyśmy odnaleźli fabrykę produkującą maszyny do gier losowych. To był tylko pretekst do tego, aby ci panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działanie w postaci spędzania dwóch dni w domu publicznym w Wiedniu" - powiedział były agent CBA i były poseł PiS "Superwizjerowi" TVN.

Tomasz Kaczmarek stwierdził, że oficjalny cel wyjazdu - poszukiwanie producenta maszyn do gier - był jedynie pretekstem. Po ujawnieniu tych informacji Roman Giertych zapowiedział, że zespół ds. rozliczenia PiS złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwym sprzeniewierzeniu publicznych środków przez kierownictwo CBA.

W listopadzie 2023 r. Tomasz Kaczmarek zgłosił się do prokuratury i złożył wniosek o przyznanie mu statusu świadka koronnego. Zeznawał, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik kazali przekazywać ściśle tajne materiały dziennikarzom prorządowych mediów, by niszczyć politycznych konkurentów.

Tomasz Kaczmarek jest żonaty z Katarzyną Kaczmarek.