Przypomnijmy: Do wypadku doszło na ulicy Towarowej, w rejonie przejścia dla pieszych. Dzieci - niespełna roczny chłopiec i czteroletnia dziewczynka - były z matką. Jadący lewym pasem kierowca zatrzymał się przed przejściem dla pieszych - kobieta z dziećmi stała wówczas na pasie zieleni oddzielającym jezdnię. Kiedy auto się zatrzymało, żeby ją przepuścić, weszła na przejście. Wtedy w rodzinę uderzyło drugie auto, które jechało prawym pasem. Samochodem tym jechał 64-letni mężczyzna. Kierowca, który się zatrzymał przed przejściem, odjechał. Teraz szuka go policja. Kobiecie nic się nie stało. Jest pod opieką bliskich. Wstępne badania kierowcy, który spowodował wypadek, wykazały, że był on trzeźwy, ale policjanci zabrali go do szpitala, żeby pobrać mu krew do badania. Mieszkaniec Mikołowa został zatrzymany. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj stanie przed prokuratorem, który zdecyduje o jego dalszym losie. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego sprawcy może grozić do 8 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje prokuratura. Sprawca wypadku zostanie przesłuchany najprawdopodobniej w piątek. ZOBACZ RÓWNIEŻ: <a href="http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-tychy-makabryczny-wypadek-smierc-malenkich-dzieci-na-przejsc,nId,1941207" target="_blank">Tragedia wydarzyła się na dobrze oznakowanym przejściu dla pieszych</a>