Prawdopodobnie samochody najechały na siebie, kiedy jeden z nich zaczął hamować. Potem auta wpadały na siebie jeden za drugim. Najpierw trasa była zablokowana, a potem policja wprowadziła ruch wahadłowy. Jak podkreślają policjanci droga nie była śliska. Prawdopodobnie zadziałał efekt domina. Kierowcy zapatrzyli się na pierwszą kolizję, a potem zaczęło dochodzić do kolejnych. Agnieszka Wyderka