W ciągu pięciu dni przedłużonego weekendu doszło w sumie do 507 wypadków, w których zginęło 47 osób, a 634 zostały ranne. Funkcjonariusze zatrzymali aż 2832 pijanych kierowców. Mimo dużej liczby wypadków i zabitych, policjanci spodziewali się gorszych statystyk. Jak tłumaczy Krzysztof Hajdas <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a> sprzyjała brawurze i łamaniu przepisów. Ruch na trasach krajowych był olbrzymi i policjanci spodziewali się większej liczy zdarzeń drogowych. - Mimo to 47 zabitych to bardzo dużo - podkreślił Hajdas. Nad bezpieczeństwem kierowców czuwało kilka tysięcy policjantów. Więcej patroli pojawiło się w dniu wyjazdów na weekend, czyli w środę oraz wczoraj, gdy Polacy wracali do domów z wypoczynku. W ubiegłym roku w sierpniowy, ostatni weekend wakacji doszło do 501 wypadków, w których zginęło 50 osób a 658 zostało rannych. Policja zatrzymała wtedy 2842 pijanych kierowców. <a href="https://twitter.com/RaportDrogowy" target="_blank">Najświeższe informacje o sytuacji na drogach na Twitterze</a> <a href="http://raportdrogowy.interia.pl/napisz-do-nas" target="_blank">Poinformuj nas o sytuacji na drogach, prześlij zdjęcia!</a> <a href="http://raportdrogowy.interia.pl/mapa-utrudnien" target="_blank">Sprawdź na bieżąco - utrudnienia na drogach w całej Polsce!</a>